Zapadł wyrok ws. Roberta Karasia. "Nawet się cieszę"
Międzynarodowa Federacja Ultratriathlonu (IUTA) potrzebowała aż ośmiu miesięcy, by podjąć decyzję w sprawie Roberta Karasia. Polski sportowiec otrzymał karę dwuletniego zakazu startów za użycie zakazanych substancji.
Informacja o dyskwalifikacji ukazała się na oficjalnej stronie IUTA, organizatora zawodów w ultratriathlonie. To podczas zawodów Brasil Ultra Tri w maju tego roku Karaś ustanowił nowy rekord świata w kategorii dziesięciokrotnego Ironmana (38 km pływania, 1800 km jazdy na rowerze i 422 km biegania, które pokonał w czasie 164 godzin, 14 minut i 2 sekund), by niedługo potem zostać przyłapanym na dopingu. W jego ciele wykryto drostanolon, substancję często używaną przez kulturystów do modelowania sylwetki.
Sam sportowiec przyznał się do pozytywnego wyniku testu antydopingowego, tłumacząc, że nieświadomie przyjął zakazaną substancję podczas leczenia złamań ręki, żeber i stopy w styczniu ubiegłego roku. To jednak nie wpłynęło na złagodzenie nałożonych na niego sankcji.
Mimo iż dwuletnie zawieszenie wydaje się być ostrą sankcją, paradoksalnie Robert Karaś może nie odczuć jej skutków w pełni. Powód? Zawieszenie ma zastosowanie tylko do zawodów pod egidą IUTA. W związku z tym Polak teoretycznie już jutro może wystartować w innych zawodach triathlonowych lub nawet walczyć w oktagonie, jeżeli są one organizowane przez inne podmioty.
Wszystko dlatego, że Karaś, mimo swoich niepodważalnych sukcesów w sporcie, formalnie nie jest profesjonalnym sportowcem. Nie posiada licencji żadnej z uznanych federacji sportowych ani nie jest sygnatariuszem kodeksu antydopingowego. W efekcie traktowany jest jak amator.
Nie powinno więc dziwić, że Robert Karaś już teraz w Dubaju przygotowuje się do nadchodzącego sezonu triathlonowego. Jego rekord ustanowiony w Brazylii został anulowany, a przy jego nazwisku w wynikach zawodów brazylijskich figuruje teraz informacja o dyskwalifikacji. Sam zainteresowany jednak lekceważy sytuację.
"Powiem wam, że z perspektywy czasu nawet się cieszę, bo normalnie bym tego nie powtarzał, a tak mam okazję zrobić to kilka dobrych godzin szybciej. Nie mogę się doczekać" - oświadczył niedawno Karaś na Instagramie.
Jest więc niemal pewne, że nie będzie czekał do zakończenia swojej oficjalnej dyskwalifikacji przez IUTA, która wygasa 29 maja 2025 roku. Niewątpliwie wkrótce ponownie ujrzymy go na linii startu w zawodach ultratriathlonowych.