Ukraina zaatakowała rosyjski radar w Mordowii. Czy przekroczyła "czerwoną linię" Moskwy?
Jak podał, na podstawie informacji uzyskanych od ukraińskiego wywiadu, portal Ukraińska Prawda, Kijów miał przeprowadzić atak na radar dalekiego zasięgu 29B6 w Mordowii. Zaatakowany obiekt jest częścią systemu ostrzeżeń nuklearnych. Zdaniem "Newsweek" taki ruch ze strony Ukrainy mógłby oznaczać przekroczenie przez nią jednej z tzw. "czerwonych linii" wytyczonych przez Moskwę.
18.04.2024 15:20
Atak nastąpił w środę 17 kwietnia. Informacje pochodzące z ukraińskiego ministerstwa obrony mówią, że jego celem było radiotechniczne centrum wojskowej jednostki 84680 znajdujące się w Kowyłkinie w Rosji.
Jaki obiekt zaatakowała Ukraina?
Radar 29B6 "Kontener", umiejscowiony w Kowyłkinie, przeznaczony jest do wykrywania obiektów w odległości do 3 tys. km i na wysokości ponad 100 km. Został on zaatakowany przy użyciu dronów. Radar ten stanowi element systemu rozpoznawczego, który ostrzega przed atakami powietrznymi.
W minioną środę rosyjskie ministerstwo obrony wydało komunikat o zestrzeleniu drona na tym obszarze. Artem Zdunow, gubernator Republiki Mordowii, wyjawił, że bezzałogowy statek powietrzny zaatakował konkretny obiekt.
To nie pierwszy raz, kiedy drony były kierowane do Mordowii – pojawiły się w niej już 11 kwietnia. Według relacji podanej na Telegramie przez kanał Astra celem był wtedy ten sam obiekt wojskowy. Podczas tamtego ataku uszkodzeniu uległ budynek, który wcześniej służył jako punkt dowodzenia.
W mediach społecznościowych pojawił się też materiał wideo z ataku, na którym słychać dźwięk wybuchu i widać kłęby dymu. Odległość od granicy z Ukrainą do miejsca zniszczenia wynosi około 680 km.
Jakie konsekwencje może mieć ukraiński atak?
Newsweek zwraca uwagę, że atak Ukrainy na rosyjski system wczesnego ostrzegania mógł stanowić naruszenie przez Ukrainę jednej z "czerwonych linii" wyznaczonych przez Kreml.
Magazyn podkreśla, że gdyby doszło do rzeczywistego uszkodzenia radaru, Rosja mogłaby interpretować to jako wypełnienie jednego z warunków, które mogą prowadzić do użycia broni nuklearnej, określonych w dekrecie rosyjskiego rządu. Dotyczy on działań wroga wpływających na ważne obiekty państwowe lub wojskowe Federacji Rosyjskiej, których awaria mogłaby zakłócić reakcję sił nuklearnych.
Jak wskazuje "Newsweek" zniszczenie systemów wczesnego ostrzegania mogłoby potencjalnie uniemożliwić otrzymanie wiarygodnych informacji na temat startu rakiet balistycznych oraz użycia przez wrogów broni nuklearnej lub innego rodzaju broni masowego rażenia na obszarze Federacji Rosyjskiej, a także terytoriach jej sojuszników.
W 2019 roku rosyjskie ministerstwo obrony twierdziło, że dzięki radarowi "Kontener" w Mordowii jest ono w stanie śledzić starty samolotów pokładowych na morzach: Bałtyckim, Czarnym oraz Śródziemnym. Miał on mu także umożliwiać rejestrowanie startów hipersonicznych rakiet skierowanych przeciwko Rosji.
Jak działają systemy ostrzegania nuklearnego?
Systemy ostrzegania nuklearnego to zaawansowane mechanizmy obronne zaprojektowane do wykrywania i reagowania na potencjalne ataki nuklearne. Głównie używają one naziemnych radarów oraz konstelacji satelitów do wykrywania startów rakiet, przede wszystkim pocisków międzykontynentalnych oraz wystrzeliwanych z okrętów podwodnych. Po zidentyfikowaniu potencjalnego zagrożenia system oblicza trajektorię rakiety i punkt uderzenia, aby ocenić poziom zagrożenia i zapewnić wczesne ostrzeżenie.