Prowadząc biznes sprzątający na terenie Wielkiej Brytanii, Libby zdobyła także uznanie na TikToku, przyciągając uwagę ponad 150 tys. użytkowników swoimi wskazówkami dotyczącymi sprzątania i prezentując skrajne przypadki zmian, których dokonuje w domach klientów.
Ostatnio postanowiła uchylić rąbka tajemnicy na temat zwolnienia pracownicy po zaledwie tygodniu pracy oraz podzielić się przyczynami, dla których inne pracownice musiały opuścić jej zespół.
Libby w materiałach na TikTok wyznała, że kilka lat temu zatrudniła młodą damę na bardzo krótki okres.
Przyłapała pracownicę na gorącym uczynku
- "Byłam na dole i sprzątałam kuchnię. Ona poszła na górę i miała zająć się łazienką " - rozpoczęła Libby.
Ze względu na to, że była to nowa osoba w zespole, Libby zdecydowała się sprawdzić, jak sobie radzi. Gdy weszła do łazienki, zauważyła, że jej pracownica czystą podłogę przy użyciu szczoteczki do zębów należącej do klienta.
Inne dwie kobiety pracujące dla niej straciły posady za stosowanie płynu do mycia okien w celu czyszczenia łazienki. Dodatkowo, jedna z pracownic wysyłała wiadomości do męża klientki.
- "Mam zespół stresu pourazowego jeśli chodzi o personel. Nie mam za dobrych doświadczeń, dlatego obecnie nie zatrudniam wielu osób, a jeśli to robię, to czuwam nad nimi jak jastrząb" - wypowiedziała się Libby.
Filmik Libby w ciągu jednego dnia zyskał oglądalność blisko 100 tys. osób. Sporo internautów podjęło się komentowania jej doświadczeń. "Byłem menadżerem w firmie sprzątającej, i to prawda, ciężko jest znaleźć zaufanie do ludzi", "Całkowicie to rozumiem, to trudna praca", "To zmusiło mnie do zaprzestania zatrudniania nowych pracowników", "Największym wyzwaniem w prowadzeniu firmy sprzątającej jest znalezienie zaufanego personelu. Nikt nie wykona pracy tak dobrze jak ja" - takie opinie pojawiły się wśród komentarzy.
Kolejna użytkowniczka TikToka wyraziła obawę, że zatrudnienie nowych osób wywołuje u niej lęk, co skłoniło ją do zaniechania rozwijania działalności.