Schrony w Polsce. Ekspert komentuje bez owijania w bawełnę
Władza chwali nową aplikację, mającą ułatwić obywatelom odnalezienie najbliższego schronu podczas kryzysu, lecz ekspert ds. obrony cywilnej płk dr Franciszek Krynojewski w wypowiedzi dla PolskiegoRadia24.pl podkreśla: "mamy dostępne schrony tylko dla około 3,5 proc. mieszkańców". Uderza też w ideę samodzielnego tworzenia schronów przez obywateli bez uzyskania odpowiednich pozwoleń.
02.03.2024 17:05
Projekt „SCHRONY”, prezentowany przez rząd, to inicjatywa mająca na celu zebranie informacji o dostępnych schronach na obszarze Polski.
Podczas promowania projektu rząd podkreślał, iż w momencie zagrożenia wystarczy użyć aplikacji straży pożarnej, aby znaleźć schron znajdujący się najbliżej miejsca naszego zamieszkania.
Przeczytaj również: Gdzie znaleźć schronienie w razie zagrożenia? Jest aplikacja "SCHRONY"
Jak informują źródła rządowe, spisano ponad 234 tys. obiektów. Ich zdolność przechowywania przewyższa liczbę obywateli Polski. W sytuacji niebezpieczeństwa mogą one pomieścić łącznie ponad 49 mln osób.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jednakże płk dr Franciszek Krynojewski, specjalista ds. obrony cywilnej i zarządzania kryzysowego, w wywiadzie dla serwisu PolskieRadio24.pl alarmuje:
Przeczytaj również: Problem Niemiec. Niedobór schronów. Politycy alarmują
Mamy przygotowane schrony dla ok. 3,5 proc. obywateli. Nie czarujmy się, że jest ich więcej - I tłumaczy, że reszta zinwentaryzowanych w aplikacji obiektów nie spełnia norm bezpieczeństwa.
Zdaniem eksperta, podczas ataku rakietowego osoby przebywające w takich miejscach mogłyby zostać pogrzebane pod gruzami. Brakuje również w nich wyjść awaryjnych.
Pułkownik Krynojewski krytykuje również plan ministerstwa budownictwa odnośnie samodzielnego stawiania schronów do 35 metrów kwadratowych bez zezwoleń, ponieważ, jak wyjaśnia, muszą one być wyposażone w system filtracji powietrza.
Jest jedna firma, która tym się zajmuje. Ale żeby je kupić, obywatel musi najpierw dostać certyfikat ministra spraw wewnętrznych. Taki sam, jak przed zakupem broni albo czołgu - wspomina w rozmowie z PolskimRadiem24.pl
Przeczytaj także: "Od Moskwy po Ural". Teren Rosji pokryty bunkrami Putina