Owce recydywistki. Przekraczały granicę pod nosem Straży Granicznej
Na posterunku Straży Granicznej w Korczowej, położonym na terenie województwa podkarpackiego, alarm ostrzegawczy uruchomił się za sprawą systemu monitoringu. Sygnał wskazywał na zbliżanie się niezidentyfikowanych sylwetek do linii rozgraniczającej Polskę i Ukrainę. Analiza sytuacji wykazała niecodzienny charakter incydentu – zaalarmowano o kierunkowym przemieszczeniu się owiec.
30.03.2024 | aktual.: 30.03.2024 10:49
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Dzięki zaawansowanej technologii, wydarzenia na linii granicznej są na bieżąco obserwowane przez Straż Graniczną. Podkreślono, że mechanizmy te są aktywne cały czas, niezależnie od sezonu czy warunków pogodowych.
Jak przekazał por. Piotr Zakielarz, reprezentujący Biuro Prasowe Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej, system najczęściej odnotowuje próby nielegalnego przedostania się przez granicę w celach migracyjnych czy też związanych z przemytem. Jednak nie brakuje również wyjątkowych przypadków, mogących posłużyć za scenariusz do filmów przyrodniczych.
Przykładem takiej niecodziennej sytuacji było właśnie przeniknięcie przez granicę grupy owiec, zaobserwowane na obszarze chronionym przez jednostkę w Korczowej. Alarmujące sygnały z systemu monitoringu zwróciły uwagę funkcjonariuszy na nadchodzące zwierzęta.
Więcej informacji znajdą Państwo w dalszej części artykułu.
Nagrania wideo pozwoliły na identyfikację owiec. Zwierzęta te sforsowały granicę, i postanowiły skorzystać z pastwisk znajdujących się po drugiej stronie. Funkcjonariusze, doskonale orientujący się w topografii okolicy i znający jej mieszkańców, niezwłocznie nawiązali kontakt z właścicielem zwierząt. Przyciągnięte przez jego wołanie, owce powróciły na teren Polski – relacjonował rzecznik BiOSG, dodając, że cała operacja zakończyła się bezpiecznym powrotem owiec do ich zagrody.
"Mamy do czynienia z recydywistami"
Okazuje się, że nie był to pierwszy raz, kiedy owce tego stada eksplorowały tereny przygraniczne.
– Mniej więcej dwa tygodnie wcześniej to samo stado pojawiło się na pasie drogi granicznej, ale wtedy nie zdecydowało się na przekroczenie granicy. Można by rzec, że mamy do czynienia z recydywistami, choć w stadzie nie było czarnej owcy – żartobliwie dodał por. Zakielarz.
Przedstawiciel BiOSG przypomniał, iż strefa przygraniczna nie jest pozbawiona obecności zwierząt. To naturalne środowisko dla wielu gatunków, które nie rozpoznają sztucznych barier, jakimi są granice. Można tutaj zaobserwować m.in. niedźwiedzie, orły, borsuki, jelenie oraz watahy wilków.
Źródło: PAP