Nowa afera w Tatrach. Chodzi o Morskie Oko
Zbliżają się istotne zmiany w dojeździe do Palenicy Białczańskiej, skąd wyrusza ulubiony szlak do Morskiego Oka. Tatrzański Park Narodowy zamierza uporządkować ruch pojazdów, który jest przyczyną dużych zatorów i zanieczyszczenia przyrody. Na pierwszy ogień idą właściciele busów, która powinny być wyposażone w silniki EURO 6. To wiąże się z dużymi kosztami, na które górale nie mogą sobie pozwolić.
Według doniesień "Gazety Krakowskiej", TPN zamierza dopuścić do Palenicy Białczańskiej tylko pojazdy z silnikiem EURO 6. W pierwszym rzędzie ma to dotyczyć transportu zbiorowego - popularnych busów i autobusów.
Nowe żądania TPN wobec przewoźników
Ich ostatni przystanek mieści się na terenie TPN, więc przewoźnicy muszą posiadać umowę z parkiem. Obecna umowa wygasa w marcu bieżącego roku, dlatego toczą się negocjacje dotyczące nowej.
Lokalne media donoszą, że nowe silniki, które mają pomóc w zredukowaniu emisji spalin, są warunkiem zawarcia nowej umowy.
Dalsza część artykułu znajduje się poniżej materiału wideo
- To by oznaczało, że musielibyśmy wydać kilkadziesiąt milionów złotych na zakup nowych pojazdów – wypowiada się w "Gazecie Krakowskiej" Jakub Karpiński z Zrzeszenia Transportu Prywatnego w Zakopanem, organizującego przejazdy do Morskiego Oka. Podkreśla, iż wielu zmuszonych będzie do zadłużenia się, a nie każdy będzie miał taką możliwość. Zwraca uwagę również na to, że nowe przepisy w pierwszym momencie nie obejmą taksówek. - To o co tutaj chodzi? O to by nas wykończyć, zdziesiątkować – komentuje dalej Karpiński.
Nowoczesny transport do TPN
Szymon Ziobrowski, dyrektor TPN, podkreśla, iż park od dawna zmaga się z problemem nasilonego ruchu turystycznego w kierunku Palenicy Białczańskiej, a w szczególności ruchu samochodowego, który prowadzi do dużych korków i zanieczyszczenia natury.
- Turyści oczekują nowoczesnej, bezpiecznej i przewidywalnej formy komunikacji publicznej. Dlatego rozmawiamy z przewoźnikami o wymianie taboru, jego jednolitej identyfikacji wizualnej, poprawie czytelności rozkładów jazdy, rozwoju systemu e-biletów, wprowadzeniu geolokalizacji, dzięki której w przyszłości turysta będzie mógł zobaczyć na przystanku lub w telefonie oczekiwany czas oczekiwania na busa, czy o rozwoju kompetencji kierowców, m.in. w zakresie obsługi klienta – wyjaśnia Ziobrowski.
Dodatkowo zauważa, że możliwe jest, iż w przyszłości obostrzenia obejmą wszystkie pojazdy docierające do Palenicy Białczańskiej - bez wyjątków.