Najgorszy rozdaj ryby. Często wybierana, a pełna metali ciężkich
Ryba zajmująca stałe miejsce na polskich stołach, zwraca uwagę swoją łatwą dostępnością i przystępną ceną, co skłania do częstego wybierania jej podczas zakupów. Jednak to, co pozostaje ukryte przed naszym wzrokiem, przykuwa szczególną uwagę – okazuje się, że pod kątem zawartości szkodliwych substancji, tilapia może rywalizować z niezbyt dobrze postrzeganą pangą.
Panga od dawna znajduje się na czele listy ryb, które zalicza się do tych najbardziej obfitujących w toksyczne związki. Jednak tilapia, popularna i cenowo dostępna, również do tego grona się zalicza. Pomimo smukłego i sprężystego mięsa, jej wpływ na ludzki organizm może być porównywany do skutków spożywania boczku czy hamburgera. Co jest tego przyczyną?
Czy zatem należy jeść tilapię?
Badania przeprowadzone przez Morski Instytut Rybacki – Państwowy Instytut Badawczy na mięsach ryb z hodowli morskich i hodowlanych wykazały, że gatunki importowane z Wietnamu i Chin, w tym również tilapia, charakteryzują się wyższą zawartością ołowiu w porównaniu do innych ryb.
To jednak nie koniec złych wieści. W tilapii znaleziono także rtęć i kadm, co w opinii specjalistów występuje w niewielkich ilościach. Ponadto, badania przeprowadzone przez naukowców z Wake Forest University ujawniły, że mięso z tilapii ma bardzo niekorzystny stosunek kwasów omega-3 do omega-6 (zbyt niską zawartość tych pierwszych, a zbyt wysoką – drugich). Jakie płyną z tego wnioski? Badacze, w rozmowie dla portalu sciencedaily.com, wyrażają opinię, że taka mieszanka może stanowić potencjalne zagrożenie dla zdrowia osób cierpiących na choroby serca, może także sprzyjać rozwojowi zapaleń stawów, przyczyniać się do powstawania astmy oraz innych chorób alergicznych i immunologicznych.
Dlatego warto zawsze pamiętać, że nie powinno się kupować mrożonej tilapii przywożonej z Wietnamu, Chin, Indonezji czy Hondurasu. Czy zatem należy na zawsze wykreślić ten gatunek z naszego menu?
Tilapia, chociaż naturalnie występuje w Afryce, to ta dostępna w Polsce zazwyczaj pochodzi z hodowli z zanieczyszczonych wód Azji. Warto jednak zaznaczyć, że hodowle tilapii znajdują się również w Europie, a ryby pochodzące z europejskich hodowli charakteryzuje niższa zawartość zanieczyszczającej rtęci.
Gdzie najlepiej kupować tilapię?
Jakie ryby z polskich hodowli warto jeść?
W Polsce hoduje się różne gatunki ryb, które warto włączyć do swojej diety ze względu na ich wartości odżywcze i metody hodowli. Jednym z polecanych gatunków jest karp, który jest hodowany w sposób ekstensywny, w warunkach półnaturalnych. W pierwszym roku życia, karpie korzystają głównie z pokarmu naturalnego, co wpływa pozytywnie na jakość ich mięsa. Karp jest rybą średnio tłustą, bogatą w dobrej jakości białko i selen
Ryby hodowlane, takie jak łosoś i pstrąg, również mogą być wartościowym dodatkiem do diety, choć ich wartość odżywcza, w tym zawartość kwasów omega-3, może być niższa w porównaniu do ryb dziko żyjących. Zależy to głównie od diety, którą są karmione w hodowlach. Warto szukać ryb z ekologicznych hodowli, gdzie są karmione paszą zbliżoną do naturalnej.
Jednakże, hodowla ryb w akwakulturach może mieć negatywny wpływ na środowisko naturalne. Obciążenie środowiska odchodami ryb i pozostałościami paszy może prowadzić do nadmiernego użyźnienia wód. Ponadto stosowanie antybiotyków i środków chemicznych w hodowlach ryb może przyczynić się do zanieczyszczenia wód i pojawienia się odpornych na leki szczepów bakterii. Problemem jest również fakt, że hodowle ryb drapieżnych, takich jak łosoś, wymagają użycia mniejszych ryb jako paszy, co pogłębia problem przełowienia.