Larwy w ładunku z owocami. Zobacz, jakie produkty nie trafią do Polski
Szczecińska Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych poinformowała o wprowadzeniu zakazu sprzedaży na terenie Polski jeżyn pochodzących z Serbii. Powodem tej decyzji było odkrycie w kilkudziesięciu tonowym ładunku tych owoców między innymi larwy szkodników.
Inspekcja poinformowała za pośrednictwem serwisu Facebook, że podjęta decyzja ma obowiązywać natychmiast.
20 ton serbskich jeżyn nie trafi na polski rynek
17 kwietnia Główny Inspektorat Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych wydał oświadczenie dotyczące kolejnych produktów spożywczych, co do których podczas kontroli pojawiły się podejrzenia.
Inspekcja ze Szczecina zarządziła, aby 20 788,3 kg jeżyn importowanych z Serbii nie zostało dopuszczonych do sprzedaży na terytorium Polski. Okazało się, że w niemal 21 tonach tych owoców stwierdzono występowanie chorobowych zmian takich jak odbarwienia czy zrogowacenia. Dodatkowo wykryto w nich obecność larw szkodników.
Jakie produkty z Ukrainy nie wjadą do Polski?
Niedawno inspekcja zatrzymała na granicy również inne produkty, np. w ciągu ostatnich dziesięciu dni łącznie ponad 30 ton różnorodnej żywności z Ukrainy. Wśród tych artykułów znalazły się m.in. cztery partie biszkoptów z galaretką w polewie kakaowej o masie 11 584 kg. Przy czym powodem wydania zakazu było w ich przypadku niewłaściwe oznakowanie. Z powodu zawartości nadmiaru cukru oraz błędów w oznaczeniach nie wpuszczono do Polski z Ukrainy także partii pierników o wadze 1437 kg.
Złe etykietowanie przyczyniło się również do zakazu wprowadzenia na polski rynek dwóch partii biszkoptów z Ukrainy o łącznej wadze 10 553,6 kg. Podobny los spotkał partię 7 127,7 kg lodów w rożku importowanych z tego kraju. Inspektorzy stwierdzili, że część informacji o tych produktach nie była widoczna na etykietach.
Co więcej, IJHARS ze względu na zawartość tłuszczu poniżej oczekiwanej normy zakazał sprzedaży dwóch partii obwarzanków z makiem o łącznej masie 3026,25 kg również sprowadzonych z Ukrainy.
Jak wygląda kontrola żywności sprowadzanej z zagranicy?
Celem działań podejmowanych przez służby jest zachowanie wysokich standardów bezpieczeństwa żywności. Szymon Cienki, pełniący funkcję rzecznika Głównego Inspektoratu Sanitarnego (GIS), stwierdził w rozmowie z WP, że nie ma podstaw, by automatycznie przyjmować założenie, że produkty spożywcze dostarczane do Polski stanowią zagrożenie.
Podkreślił, że proces kontroli na granicach Unii Europejskiej jest zharmonizowany, a produkty wprowadzane na rynek muszą spełniać ustalone normy unijne dotyczące bezpieczeństwa żywności. Dodał także, że w przypadku stwierdzenia niezgodności, produkty są zatrzymywane przez Państwową Inspekcję Sanitarną bądź Państwową Inspekcję Weterynaryjną. Jeżeli zaś pojawiają się wątpliwości co do jakościowych norm, wówczas do działania włącza się również Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych, co skutkuje zwrotem produktów do producenta lub ich zniszczeniem.
Z jego słów wynika, że kontrole przywozu produktów do krajów UE zostały zestandaryzowane, dzięki czemu wszystkie artykuły dostępne na rynku powinny spełniać wymogi bezpieczeństwa.
Dlaczego jedzenie zakażonej żywności jest tak niebezpieczne?
Jedzenie żywności zakażonej larwami może być niebezpieczne dla zdrowia z kilku powodów. Przede wszystkim mogą one przenosić patogeny, takie jak bakterie i wirusy powodujące poważne choroby, w tym zatrucia pokarmowe. Dlatego spożycie takiej żywności może prowadzić do wielu różnych problemów zdrowotnych, od łagodnych do bardzo poważnych. Co więcej, larwy wywołują także alergie pokarmowe, które w niektórych przypadkach mogą być groźne dla życia.
Ponadto część larw może rozwijać się w ciele człowieka i stać się dorosłymi pasożytami. Na przykład, larwy niektórych gatunków tasiemców rozwija się w jelitach, co prowadzi do chorób pasożytniczych, takich jak tasiemczyca.