×

Kora jeszcze za życia wyznała, jak chciałaby, aby wyglądała jej śmierć. Wzruszające słowa

Kora była nie tylko piekielnie zdolną artystką, ale również wspaniałą i kochającą żoną. Najlepszym tego potwierdzeniem są wzruszające słowa piosenkarki, które niegdyś wypowiedziała pod adresem męża. Jasno z nich wynikało, o jakiej śmierci marzyła Kora.

Kora i Kamil Sipowicz – jak się poznali i kiedy?

Choć polska wokalistka i Kamil Sipowicz pobrali się dopiero w 2013 roku, ich związek trwał znacznie dłużej. Wszystko zaczęło się od przeprowadzki do warszawskiej kamienicy w latach 70., w której zamieszkała wraz z byłym ukochanym, Markiem Jackowskim. Tam szybko okazało się, że jej sąsiadem jest właśnie Kamil.

Wokalistka przyznała, że pewnej nocy jej się przyśnił, co dało jej do myślenia. Pierwsze spotkanie przyszłych małżonków zostało opisane w książce pt. „Kora, Kora. A planety szaleją”.

Miałam dwadzieścia trzy lata, on dwadzieścia jeden. To był sen jasny, piękny, erotyczny, ale nie taką bezpośrednią erotyką, takich snów nie mam. Zaczęłam wtedy patrzeć na tego sąsiada z siódmego piętra inaczej. Tak to się zaczęło

– czytamy w książce.

Kamil miał ogromny wkład w wychowanie dzieci, bo on się z nimi bawił. On z nimi jeździł na nartach, pływał, on się z nimi wygłupiał, kupił im pierwszy komputer Atari, on przewoził im niezwykle skomplikowane i rozwijające gry z Niemiec, wprowadzał koleżeńską atmosferę. Dzieci uwielbiały, kiedy Kamil się pojawiał w naszym świecie. Myślę, że Szymon czuł, że to jest jego ojciec, było zresztą między nimi duże podobieństwo

– tłumaczyła artystka.

O jakiej śmierci marzyła Kora? Jej słowa poruszają do łez

Moim marzeniem jest, żebyśmy z Kamilem umarli w tej samej chwili. Żeby żadne z nas nie cierpiało samotności i bólu rozstania

– wyznała Kora w rozmowie z „Super Expressem” w 1998 roku.

To się jednak nie spełniło. Po 5 latach ciężkiej walki z chorobą nowotworową Kora (Olga Sipowicz) odeszła przedwcześnie, w wieku 67 lat. Zmarła dokładnie 4 lata temu, 28 lipca 2018 r. na swoim ukochanym Roztoczu „w otoczeniu najbliższych osób, ukochanych zwierząt i wspaniałej przyrody”. Kamil Sipowicz do dziś odczuwa obecność zmarłej żony.

A post shared by Popularne (@popularne) on

Źródła: tvn24.pl, plejada.pl
Fotografie: Instagram

Może Cię zainteresować