×

72-latek ze Śląska ciągnął psa przywiązanego do samochodu. Nie chciał, żeby ubrudził wnętrze auta

Tyle się mówi, tyle się pisze, o złym traktowaniu zwierząt, a podobne okropności dzieją się każdego dnia. Nie ma wytłumaczenia na to, że ktoś znęca się nad niewinną istotą, która wierzy bezgranicznie właścicielowi. Zaczyna się lato, okres wakacji, a razem z nim coraz więcej nieodpowiedzialnych ludzi, dla których pies będzie problemem i ciężarem. Jeśli tylko widzimy coś podejrzanego, alarmujmy! Może dzięki temu uratujemy życie czworonogów.

Beznadziejne wytłumaczenie…

22 maja w gminie Rudziniec przed godziną 8:00 jeden z mieszkańców zobaczył coś, co dla niego było nieodpowiedzialnym i haniebnym zachowaniem. Widział samochód, do którego przywiązany był pies. Smycz czworonoga właściciel zamocował do klapy bagażnika i ciągnął go przez ponad 400 metrów. Świadek nie mógł w to uwierzyć. Od razu zgłosił to na policję.

72-latek bardzo szybko został zatrzymany przez funkcjonariuszy z pyskowickiego komisariatu. Jego tłumaczenie było niepoważne. Powiedział, że chciał psa w jakiś sposób przetransportować do domu, ale nie chciał, aby zwierzę zabrudziło mu samochód, dlatego wpadł na pomysł, że przywiąże je do auta…

Głupota i cierpienie psa

Rzecznik gliwickiej policji, nadkomisarz Marek Słomski, powiedział:

Kierowca fiata, a zarazem właściciel czworonoga tłumaczył, że w ten sposób próbował przetransportować psa do domu, gdyż zwierzę uciekło mu z podwórka, a nie chciał też zabrudzić samochodu. Mieliśmy tu do czynienia z wyjątkowym okrucieństwem. Pies miał starte łapy, a sierść z boku, na którym był wleczony była starta do krwi

Jakim trzeba być człowiekiem?!

Pies w ciężkim stanie trafił do weterynarza, gdzie lekarze robią wszystko, aby pomóc biedakowi. 72-latkowi grozi do 3 lat pozbawienia wolności. Czy to odpowiednia kara za tak okrutny czyn?

Może Cię zainteresować