Zaczaili się pod klatką z nożami w dłoniach. Czekali, aż Amadeusz wyjdzie do pracy
Czasami zazdrość przybiera naprawdę niezdrową formę, a niektórym bardzo trudno jest się pogodzić z utratą „ukochanej” osoby. Tak było w tym przypadku. Chorobliwa zazdrość oraz niemożność pogodzenia się z odrzuceniem doprowadziły do morderstwa.
Czekali, aby go zamordować
Do tego przerażającego zdarzenia doszło w środę nad ranem w Opolu. O bladym świcie trzej bandyci zaczaili się pod klatką schodową przy ulicy Armii Krajowej. Byli przygotowani do zrobienia czegoś potwornego. Mieli przy sobie noże. Czekali, aż 23-letni Amadeusz wyjdzie do pracy.
Gdy tylko młody mężczyzna pojawił się w drzwiach, napastnicy bez żadnych skrupułów rzucili się na niego. Byli w morderczym szale, dźgali swoją ofiarę na oślep. Zadali zaskoczonemu Amadeuszowi kilkanaście ciosów. Przestali dopiero w momencie, gdy 23-latek osunął się na ziemię.
Zmarł w ramionach mamy
Ciężko ranny Amadeusz zdołał doczołgać się do swojego mieszkania. Gdy jego mama zobaczyła, co się stało, zaczęła wzywać pomocy. Niestety, po kilkunastu minutach syn skonał w jej ramionach.
Zazdrość to główny motyw
Jeszcze tego samego dnia okazało się, że sprawcami są 22-letni Jakub, 23-letni Miłosz oraz 24-letni Bartłomiej. Jeden z napastników znał zabitego. Był byłym chłopakiem Marty – dziewczyny Amadeusza. Policja szybko zatrzymała podejrzanych. Każdy z nich usłyszał zarzut zabójstwa.
Wszystko wskazuje na to, że motywem tej potwornej zbrodni była zazdrość. Jeden z mieszkańców osiedla, na którym doszło do tej tragedii, w rozmowie z dziennikarzami powiedział:
Miłosz był kiedyś partnerem Marty. Nie mógł znieść, że go zostawiła. Swoje zrobiły też narkotyki i sterydy, które ten podejrzany typ zażywał
Inni znajomi również nie wypowiadają się o Miłoszu pozytywnie. Podejrzewają, że mężczyzna miał problemy z narkotykami – Nieciekawy typ. Lubił się napić i coś powąchać.
Mężczyźni na proces poczekają w tymczasowym areszcie. Za zabójstwo grozi im dożywocie.
*Zdjęcie główne ma charakter poglądowy