Wandalizm czy protest? Nieznani sprawcy wysypali zboże w Polsce
"Jak przekazałbyś polskim rolnikom, że pracują dla Putina i że to działania Rosji, a nie Ukrainy, destabilizują rynek zbóż" - tak wydarzenie na bocznicy kolejowej w Kotomierzu skomentował na swoim koncie na platformie X gen. Pekka Toveri.
Obecnie w Polsce ma miejsce protest rolników, którzy wyrażają niezadowolenie, między innymi, z powodu importu produktów rolnych z Ukrainy. Rolnicy czują się zdesperowani, posiadając pełne magazyny zboża, którego nie są w stanie sprzedać. 11 lutego dokonali wysypania zboża z trzech ukraińskich ciężarówek w pobliżu granicy z Ukrainą.
20 lutego, w ramach protestu, rolnicy wysypali kukurydzę z kilku wagonów na bocznicy w Medyce, a w kolejnych dniach: w Dorohusku rozsypali rzepak, a następnie około 5 ton soi.
Ołeksandr Kubrakow, wicepremier i minister infrastruktury Ukrainy, podkreślił w swoim wpisie na platformie X, że kukurydza, która została rozsypana, pochodziła z Ukrainy. "Na zdjęciach widać 160 ton zniszczonego ukraińskiego zboża. Zboże jechało tranzytem do portu w Gdańsku, a stamtąd do innych krajów. Czwarty przypadek wandalizmu na polskich stacjach kolejowych. Czwarty przypadek bezkarności i nieodpowiedzialności" - napisał, wyrażając niezadowolenie z bezkarnej postawy i braku odpowiedzialności. Zapytał też, jak długo rząd i polska policja będą tolerować takie akty wandalizmu.