Nagranie z samochodu przeczy wersji egzaminatora. Nie było mowy o ucieczce z auta
Echa po wypadku, do którego doszło na przejeździe kolejowym w Szaflarach, nie milkną. W wyniku zderzenia z pociągiem zginęła 18-letnia kursantka. Angelika zdawała właśnie egzamin na prawo jazdy. Teraz okazuje się, że zeznania egzaminatora przeczą temu, co można zobaczyć na nagraniu z samochodu. Według prokuratury nie słychać tam słów, o których mówił mężczyzna.
„Twierdzi, że wydał nakaz ucieczki z auta”
Podejrzany twierdzi, że po wielokrotnych, nieudanych próbach odpalenia samochodu przez niego i kursantkę, wydał nakaz ucieczki z auta. Śledczy nie znaleźli jednak potwierdzenia tych słów w analizowanym nagraniu – powiedział w wywiadzie dla Gazety Wyborczej prokurator Józef Palenik z Nowego Targu
Jak było naprawdę?
Wszystko wskazuje na to, że 18-letnia Angelika miała puścić sprzęgło na wiadomość o tym, że oblała egzamin. Nagrania z monitoringu wciąż analizują śledczy. Egzaminator twierdzi, że zabrał kursantkę na niestrzeżony przejazd, aby sprawdzić, jak nastolatka poradzi sobie w takim miejscu. Kiedy dziewczyna nie zatrzymała pojazdu przed torami, mężczyzna nie zareagował. Twierdzi, że chciał to zrobić dopiero za przejazdem, gdzie miał oficjalnie zakończyć egzamin ze skutkiem negatywnym.
Wstrząsające nagranie z momentu wypadku możesz obejrzeć tutaj.