Kaczyńska opublikowała zdjęcie ze swojego ślubu. Zamiast gratulacji, pojawił się hejt
Marta Kaczyńska wzięła właśnie 3. ślub. Z tej okazji zamieściła na Instagramie zdjęcie. Córka zmarłej pary prezydenckiej nie przypuszczała jednak, że zamiast gratulacji, otrzyma bardzo ostre i przykre komentarze…
Kolejny ślub
W ten weekend Marta Kaczyńska po raz kolejny ślubowała miłość. W sieci wydarzenie to i zdjęcia z niego cieszyły się olbrzymią popularnością. Bratanica prezesa PiS nie wzięła ślubu kościelnego, ponieważ dokumenty, które unieważniały jej małżeństwo z pierwszym mężem, nie dotarły z Watykanu na czas. A zakochanym śpieszyło się, ponieważ termin porodu zbliża się ogromnymi krokami.
Reakcja córki
Marta postanowiła pochwalić się w sieci swoim szczęściem i przy okazji zdjęciem dłoni z obrączkami. Niestety, oprócz gratulacji pojawiły się też bardzo przykre słowa. Rosnącego napięcia nie wytrzymała w końcu 11-letnia córka świeżo upieczonej pani młodej – Martyna Dubieniecka. Postanowiła odpisywać osobom, które w jakikolwiek sposób obraziły mamę oraz jej nowego męża.
Komentarze
Na początek zwróciła się do kobiety, która określiła Martę Kaczyńska oraz pana młodego „zakłamańcami”:
Jacy zakłamani? Niech Pani się zajmie swoim życiem, i jeśli Pani się coś nie podoba, to proszę nie komentować, wyjść i ciao!
Później na kolejny komentarz, w którym ktoś napisał, że „to żenujący i zapewne nie ostatni ślub Marty”, napisała:
Żenujące to jest pani zdjęcie na profilu i pani osobowość
Na sam koniec odpisała także Gracjanowi, który wcześniej dodał następujący komentarz:
A ja nie będę się kajał, podlizywał i gratulował, bo nie ma czego. Powinna się kobieto ze wstydu zapaść pod ziemię, a nie z tym cyrkiem afiszować. Jak można w swoich 'felietonach’ ludziom prawić morały, a samej tak niemoralnie żyć?
11-latenia Martyna zareagowała bardzo emocjonalnie:
Człowieku, zachowaj te informacje dla siebie. Nikt nie chce wysłuchiwać twych mądrości
To smutne, że 11-latka musi czytać o swojej mamie takie rzeczy, ale czy powinna reagować w taki sposób i w ogóle wdawać się w dyskusje?