×

20-latka nałożyła na ciało samoopalacz. Bardziej niż człowieka przypominała Fionę ze Shreka

Piękna opalona skóra, która nadaje cerze blasku niestety możliwa jest tylko latem. W pozostałe pory roku trzeba korzystać z niezdrowych wizyt w solarium, albo umiejętnie wykorzystywać preparaty brązujące. Jednak nie zawsze to, co komuś pomaga, dla kogoś innego jest dobrym rozwiązaniem.

Danni Bruce, opiekunka z Nottingham doprowadziła swoje ciało do katastrofy, a wszystko przez wyżej wspomniany samoopalacz. Dwudziestoletnia Danni, pewna siebie fanka sztucznej opalenizny, od lat decydowała się na taki sposób 'opalania’. Nie przypuszczała jednak, że kiedykolwiek doprowadzi swoje ciało do takiego stanu.

Zielono mi… ale nie do śmiechu!

Fakt, kupiłam dość tanio ten produkt, ale nie myślałam, że to może mieć AŻ taki wpływ na kolor. Gdy posmarowałam ciało i zobaczyłam, jak wyglądam, nie miałam ochoty w ogóle wychodzić z domu. Stałam się Shrekiem. Patrzyłam w lustro i nie wierzyłam w to, co widziałam. Zielony kolor sprawiał, że przypominałam bardziej ufoludka niż człowieka.

Już po kilku minutach od aplikacji zorientowała się, że coś jest nie tak. Zanim jednak zmyła preparat, zrobiła sobie zdjęcia, aby ostrzec innych. Sama podeszła do tego z ogromnym dystansem.

Zmywanie niewiele pomogło…

20-latka wyznała, że nawet po zmyciu opalenizny widać było dziwny zielonkawy brud na ciele.

To nie jest mój pierwszy raz, gdy w ten sposób się opalam i nie odstraszy mnie to, ale raczej zasygnalizuje, że lepiej nie robić tego dzień przed ważnym wyjściem. Nie wiem, dlaczego tak się stało. Zabawne jest to, że testowałam wcześniej znacznie ciemniejszy odcień i nic podobnego się nie wydarzyło. Mało tego… Opalam natryskowo także inne osoby i nigdy przez 4 lata nie spotkała mnie taka sytuacja. Mam nadzieję, że dzięki temu ktoś chociaż poprawił sobie humor

Firma, która odpowiada za produkcję tego samoopalacza odmówiła komentarza.

Miałyście kiedyś podobną sytuację?

Może Cię zainteresować