×

Zostawili dziecko w głębokim basenie, a sami poszli do sauny. Maluch ledwo umiał pływać

Tragedia w Darłówku pokazała, jak ważne powinno być dla wszystkich nas bezpieczeństwo najmłodszych. Nie jest istotne szukanie winnych, ale to, by pamiętać o tym, co robić, aby nigdy więcej nie dochodziło do dramatów, w wyniku których ktoś traci życie.

Po tragicznej śmierci trójki nastoletnich dzieci pojawiły się w sieci komentarze odnośnie tego, że ratownicy mogli lepiej pilnować tego, kto znajduje się w wodzie. Od razu pojawił się komentarz w tej sprawie od WOPR-u z Darłowa. Załoga apelowała o to, aby nie wydawać pochopnych ocen i nie wydawać sądów zanim ktokolwiek w sposób formalny zdecyduje, czyja to mogła być wina.

Te zarzuty jednak nie pozostały bez odpowiedzi

Odniosła się do nich ratowniczka WOPR-u z 10-letnim stażem. Kobieta wykorzystała tragiczne wydarzenia w Darłówku do tego, aby dać wyraz temu, jak jej zdaniem wygląda pilnowanie dzieci przez rodziców. Post wzbudził ogromne poruszenie i posypały się setki komentarzy.

„Widziałam ludzi, którzy przyjeżdżają na wakacje i nagle zapominają całkowicie o odpowiedzialności za swoje dzieci…”

Ratowniczka nie boi się powiedzieć, że bardzo często dorośli wręcz odnoszą wrażenie, że ratownicy, czy to na basenie, nad jeziorem czy nad morzem, w oczach rodziców są po prostu darmowymi opiekunami dla ich pociech. Kobieta jest zdegustowana tym, jakie podejście mają do tego, co robić i jak się zachowywać. Tak, są wakacje, ale jej zdaniem to wcale nie zwalnia od tego, aby troszczyć się o dzieci i dbać o ich bezpieczeństwo.

„Można więc sączyć piwko na hotelowym leżaku czy na piasku przy szumie fal, czytać książkę, przeglądać internet”

Pełen emocji post sugeruje, że rodzice zwalniają się sami w czasie urlopu z obowiązku zwracania uwagi na to, co robią ich pociechy – no bo przecież od tego są ratownicy. Ratowniczka z 10-letnim stażem postanowiła przytoczyć trzy sytuacje, które ją mocno zaniepokoiły i pokazały, jaki stosunek rodzice mają do dzieci w czasie wakacji.

Rodzice zapominają czasem, że to oni są odpowiedzialni za życie młodego człowieka…

Ratowniczka opisuje zdarzenie wprost. Nie ukrywa, że pewna mama, zamiast pilnować swojej kilkuletniej córeczki, rozmawia przez telefon na leżaku. W tym samym czasie jej dziecko wchodzi do basenu o głębokości 1,35 m. Mama dalej nie reaguje. Wtedy ratowniczka podchodzi do kobiety, zwraca uwagę, a ona jest zaskoczona całą sytuacją.

Druga sytuacja także bardzo niepokoi…

Tym razem bohaterami są rodzice, którzy razem z 8-letnim synkiem przebywali na głębokim basenie. Najwidoczniej mieli ochotę pójść do sauny, o czym poinformowali (ledwo!) pływające dziecko i oddali się od niego. To wszystko działo się na oczach naszej bohaterki.

Podchodzę, zatrzymując ich i pytam pod czyją opieką zostawiają dziecko. Oni, że przecież my, czyli ratownicy jesteśmy na basenie, a oni tylko na chwilkę do sauny idą. Oczywiście mówię, że to wykluczone i jedno z rodziców musi zostać z dzieckiem w basenie!

Trzecia historia także nie pozostawia złudzeń. Niektórzy myślą, że ratownicy muszą zajmować się dziećmi…

Wspomniała także o samotnej mamie z trójką dzieci, dwójka z nich była w wieku szkolnym, a trzecie mogło mieć na oko dwa latka. Z najmłodszym idzie na taras, a pozostała dwójka zostaje sama w basenie.

Zawracam ją z tarasu i tłumaczę, że nie może zostawiać dzieci samych w dodatku ledwie potrafiących pływać i znowu zdziwienie

Kobieta apeluje o to, aby rozważnie zachowywać się nawet na wakacjach. Tymi historiami dzieli się po to, aby uczulić na problem, który jak się okazuje, jest nagminny

Więc ja się pytam jak Wy rodzice (oczywiście tylko niektórzy) możecie prowadzić dzieci nad morze i powierzać ich życie i bezpieczeństwo ślepemu losowi?! Jak w ogóle można zostawić dziecko w basenie i iść beztrosko na taras opalać się lub saunować?! Jak?! Jak można zamknąć oczy na plaży gdy dzieciak w morzu się bawi? Nawet jeśli jest przy samym brzegu… jak?!

Staramy się dbać o Wasze bezpieczeństwo nad morzem/ jeziorem/ basenem ale nie możemy prowadzić każdego z Was z osobna za rączkę… Nie jesteśmy od tego by niańczyć Wasze dzieci.

Tragedia do jakiej doszło w Darłówku wstrząsnęła całą Polską, ale z czystym sumieniem mogę Wam powiedzieć, że ludzie żadnych wniosków nie wyciągnęli… Żadnych! Obarczanie winą ratowników jest po prostu kpiną! Sztorm, wysoka fala, CZERWONA FLAGA na wieżyczce ratowników. Dzieciaki, które utonęły to nastolatki, które musiały zdawać sobie sprawę z ryzyka i z całą pewnością wiedziały o zakazie kąpieli! Nie były małymi dziećmi, nie potrafiącymi myśleć racjonalnie!

W emocjonującym poście ratowniczka nie boi używać mocnych słów, ale wszystko po to, aby uzmysłowić, jakim żywiołem jest woda

Matka z czwórką dzieci…Nie była w stanie ich upilnować sama (nie wiem, gdzie był ojciec). Nie powinna była ich zostawiać samych nawet na sekundę! Nie powinna… Ale teraz już za późno… Udostępnij. Podaj dalej. Bądź zawsze czujny nad wodą. Maja Nować

Całość postu możecie przeczytać w tym miejscu

*zdjęcia mają charakter poglądowy

Może Cię zainteresować