×

Nauczycielka skarciła 10-letniego Natana za jego opowiadanie. Ludzie stoją za nim murem

Mówi się, żeby dzieci w szkole rozwijały swoją kreatywność i patrzyły poza schematy. Niestety okazuje się, że nie wszyscy pedagodzy tak myślą, a niektórzy wręcz za wyobraźnię i oryginalne podejście do tematu, potrafią ukarać.

Nauczycielka z Wrocławia

W jednej ze szkół w dolnośląskim uczeń miał napisać opowiadanie. Chodziło o to, aby dokończył zdanie, które napisała nauczycielka. Takie zadanie wydawać by się mogło, daje masę możliwości. Wyobraźnia aż kipi – zwłaszcza u dziecka.

Ale nie było to atutem dla pedagoga. Po przeczytaniu pracy Natana, kobieta była zbulwersowana tym, co dziecko stworzyło. Czerwonym długopisem przekreśliła jego pracę i napisała pod nią: „Proszę poprawić opowiadanie i napisać je sensownie. Ma być maksimum 8 zdań”. Gdy ojciec chłopca zobaczył to, zagotował się. Nie wierzył w to, co przeczytał. Przecież to ucinanie skrzydeł już na samym starcie… Próbując zrozumieć postępowanie nauczycielki, wrzucił opowiadanie do sieci. Komentujący w większości podzielali jego punkt myślenia, co jeszcze bardziej utwierdziło go w przekonaniu, że coś jest z tą oceną nie tak. Oto treść opowiadania:

Kiedy Magda otworzyła oczy, zobaczyła srokę, która stukała dziobem w parapet otwartego okna. Była wiosna, więc przylatywały ptaki. Madzia się zdziwiła, ponieważ przyleciał też numerek dziesięć. Magda zawołała mamę, ale zamiast mamy przyszedł kot. Madzia powiedziała: Mamo? A kot: tak córeczko. Wtedy Magda zawołała tatę.
Zamiast taty przyszła panda. Madzia powiedziała: tato, czy to ty? Panda powiedziała: tak. Potem Madzia zeszła na dół do chomika. Zamiast chomika zobaczyła Garfielda przed telewizorem.

Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyła je i zobaczyła iluminati, które dało jej przesyłkę. Madzia pożegnała się z iluminati. Iluminati poszło i rozjechał go kot-walec. Tymczasem Madzia otworzyła paczkę i zobaczyła portal, więc do niego weszła i znalazła się w świecie na odwrót. Po godzinie znalazła się w swoim domu. Poszła do kuchni, żeby coś zjeść i sie napić, a zobaczyła bobra, który smażył na patelni naleśniki. Wzięła z szuflady chleb. Zdziwił
a się ponieważ chleb miał nogi i ręce i wszedł Madzi do buzi. Madzia zjadła go ze smakiem. Zrobiła sobie wodę, która ją oblała. Madzia się obudziła i okazało się, że to wszystko było snem

Czy w tej treści jest coś nie tak?

Internauci komentowali mocno wypracowanie Natana. Padały słowa uznania dla jego wyobraźni i kreatywności. Większość ubolewała nad tym, że nie docenił tego nauczyciel, który powinien przecież rozwijać otwarte podejście dzieci do pisania.

Bez sensu to była notka od nauczyciela. Opowiadanie jest super!!!

To jest to co ja mówię, że gdyby Da Vinci żył dzisiaj i uczył się we współczesnej szkole, to nie byłby człowiekiem renesansu jakim go znamy i kochamy. By nie wiedział kim jest ani czego chce. W najlepszym wypadku byłby robotem w fabryce.

Nasuwa mi się tu jedna myśl – pani która go uczy chyba za nim nie przepada… Trudno nie zauważyć tu drzemiącego potencjału

To opowiadanie ma sens, jak na 10 latka nawet logiczny. Poszłabym do dyrektora na skargę, ale najpierw do tej nauczycielki

Zabiła pani w nim kreatywność i otwarty umysł

A Wy co myślicie o komentarzu nauczycielki?

Może Cię zainteresować