×

Urodziła dziecko i nie odcinała mu pępowiny. Twierdziła, że chce dla niego jak najlepiej

Vanessa Fisher to kochająca mama, która chce dla swoich pociech jak najlepiej. Narodziny jej drugiego już dziecka jednak znacznie różniły się od tradycyjnego porodu. Tym razem kobieta zdecydowała się na tzw. poród lotosowy, który, jak się okazuje, niesie za sobą wiele korzyści dla nowo narodzonego dziecka.

Poród lotosowy – co to takiego?

Poród lotosowy polega na nieprzecinaniu w czasie porodu łączącej dziecka z łożyskiem pępowiny do momentu, aż sama wyschnie i odpadnie. Dochodzi do tego zazwyczaj między 3. a 10. dniem od narodzin maleństwa. Tak wyglądający poród jest jednak dzisiaj wyjątkowo rzadko praktykowane, ponieważ wymaga znacznie więcej uwagi – trzeba pilnować, aby łożysko nie zgniło.

Na poród lotosowy swojego drugiego dziecka zdecydowała się Vanessa, która z różnych źródeł dowiedziała się, że rozwiązanie to będzie miało dla jej maleństwa więcej korzyści niż do tej pory myślała.

Kobieta rodziła w domu, w wodzie. Pępowina, która łączyła dziecko Vanessy z łożyskiem wyschła i odpadłą dziewiątego dnia, licząc od momentu narodzin.

Wpływ na dziecko

Dzieci, którym po narodzinach nie odcięto pępowiny, mają być spokojniejsze i pozytywniej nastawione do życia. Na tym jednak nie koniec…

Jak zaznacza Vanessa, poród lotosowy wzmacnia układ odpornościowy dziecka, a tym samym chroni je przed różnego rodzaju infekcjami. Łącząca pępowina dodatkowo pozwala na odzyskanie całej, potrzebnej dziecku krwi.

Kto może pozwolić sobie na tego typu poród?

Przeprowadzenie porodu lotosowego nie jest możliwe wszędzie. Możliwość jego przeprowadzenia nie bez powodu mają tylko niektóre oddziały położnicze, bowiem obecność łożysko może nieść za sobą ryzyko infekcji. Opcja ta jest więc najczęściej dostępna dla mam rodzących w domu.

Może Cię zainteresować