×

Pijany i zazdrosny policjant oddał 31 strzałów do kochanka żony. Teraz grozi mu dożywocie

Awantura, do której doszło w grudniu ubiegłego roku na Bałutach w Łodzi, zapisze się w historii policji grubymi literami. Wszystko zaczęło się, kiedy doszło do przypadkowego połączenia z telefonu małżonki funkcjonariusza Daniela na telefon kochanka – Jakuba. Zaniepokojony mężczyzna przyjechał pod dom kobiety. Przeczuwał, że coś jest nie tak. Kiedy był już na miejscu, usłyszał przerażające krzyki. Później było już tylko gorzej. Mężczyzna cudem uszedł z życiem.

Telefon do policjanta

Jakub postanowił nie zwlekać. Będąc przed domem kochanki, chwycił za telefon i zadzwonił do Daniela nakazując mu, aby się uspokoił. W krótkiej rozmowie powiedział mu również, że jeśli chce się z kimś bić, niech stanie twarzą w twarz z równym sobie, a kobiecie da spokój. Na reakcję rozwścieczonego policjanta nie musiał długo czekać.

Funkcjonariusz nie wytrzymał i zaczął strzelać

Uzbrojony mężczyzna chwilę później wyszedł przed dom i otworzył ogień w kierunku kochanka żony. Funkcjonariusz był jednak do tego stopnia pijany, że żadna z wystrzelonych przez niego kul (było ich aż 31!) nie doprowadziła do śmierci Jakuba. Wiele z nich trafiło volvo, bramę garażową i sąsiedni dom. Nie wiele brakowało, a zabiłby przebywającego w nim ojca z dwójką dzieci. Nie obyło się jednak bez poważnych urazów. Kochanek żony policjanta został bowiem raniony w nogi.

Telefon na policję i pomoc sąsiada

Ranny doskonale wiedział, że nie ma czasu do stracenia, dlatego mimo ogromnego bólu niemal natychmiast chwycił za telefon, po czym wezwał karetkę pogotowia i policję. Zanim jednak służby ratunkowe przybyły na miejsce, z pomocą przybył mu mieszkaniec pobliskiego domu. To on pomógł zatamować krwotok poprzez opatrunki uciskowe, które założył mu na nogi. Chwilę później przyjechali funkcjonariusze. Okazało się, że Daniel miał w organizmie 2,5 promila alkoholu.

Wyrok dla furiata. Grozi mu nawet dożywocie

Po incydencie, w którym kochanek żony policjanta cudem przeżył, życie funkcjonariusza wywróciło się do góry nogami. Daniel 11 lat pracował w policji, o której teraz może tylko pomarzyć. Po strzelaninie nie tylko wyleciał ze służby, ale przede wszystkim usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa. Grozi mu za to nawet dożywocie. Mężczyzna nie przyznał się do winy. Proces w całej sprawie ma rozpocząć się już wkrótce.

Czy po tym, co zrobił, zasługuje na tak wysoką karę?

Może Cię zainteresować