Od miesiąca leży na bagnach. Powoli staje się lokalną atrakcją
Od ponad miesiąca mieszkańcy warszawskiej dzielnicy Wawer mogą obserwować nietypowy widok: wrak małego samolotu, który awaryjnie lądował na bagnach. Maszyna wciąż leży w tym samym, trudno dostępnym miejscu kołami do góry.
Zgłoszenie o incydencie wpłynęło na początku marca, kiedy to lekka awionetka musiała awaryjnie lądować na bagnach w Wawrze. Na pokładzie były dwie osoby, korzystające z samolotu należącego do wypożyczalni. Odniosły one lekkie obrażenia. Ze względu na trudny dostęp do miejsca zdarzenia, konieczna była ewakuacja poszkodowanych przy pomocy śmigłowca wojskowego. Mimo to, obie osoby szybko opuściły szpital. Miało to miejsce już tego samego dnia.
"Miejski Reporter" na swoim koncie na Facebooku podał, że samolot, leżący ponad miesiąc w bagnistym terenie, stał się lokalną atrakcją dla mieszkańców i turystów.
Przymusowe lądowanie na bagnach
Samolot, realizujący trasę z Góry Kalwarii do lotniska w Babicach, musiał nagle przymusowo lądować w Zakolu Wawerskim, na mokradłach pomiędzy Trasą Siekierkowską a ulicą Płowiecką. Powodem były problemy z silnikiem typu cessna 150. Przewrócona maszyna do dzisiaj pozostaje w tym miejscu.
Według dziennika "Fakt" samolot wciąż reprezentuje znaczną wartość rynkową, oscylującą w okolicach 100 tysięcy złotych dla sprawnych modeli po trzydziestu latach użytkowania, ale nadal nie został on przeniesiony z miejsca awarii.