"Nuklearny grobowiec" stanowi zagrożenie? Naukowcy ostrzegają
Na wyspie Runit, gdzie zlokalizowany jest obiekt zwanym "Runit Dome", czy inaczej "nuklearnym grobowcem", znajduje się jedna z wysp atolu Enewetak, należąca do Wysp Marshalla na Pacyfiku.
Charakteryzuje się ona wyższym poziomem radioaktywności niż słynący z tego Czarnobyl. Jest to miejsce, gdzie USA magazynują odpady po 67 testach bomb atomowych przeprowadzonych na atolach Bikini i Enewetak w latach 1946-1958.
Zakopane pod betonem znajdują się między innymi radioaktywne odpady i zanieczyszczona ziemia, zawierająca pluton, który negatywnie wpływa na zdrowie ludzi. Odpady te zostały przetransportowane tutaj pod koniec lat 70. XX wieku z sześciu różnych wysp, a także z Nevady (poligon Nevada, położony ok. 100 km od Las Vegas, był miejscem ponad 900 testów jądrowych). Kopuła ma średnicę 115 metrów i grubość 45 centymetrów.
Materiał wideo znajduje się dalej w artykule
"Nuklearny grobowiec" miał być tylko tymczasowym rozwiązaniem, jednak przez lata nie znaleziono dla niego alternatywy.
Ze względu na upływ czasu, obiekt ulega degradacji. Jak podaje IFL Science, badania z 2020 roku wykazały, że kopuła jest pokryta pęknięciami, które zaczynają się powiększać przez wzrastające temperatury na Pacyfiku.
Również wzrost poziomu mórz ma wpływ na to, że do "Runit Dome" dociera więcej wody, co przyspiesza erozję konstrukcji.
Jeżeli stan kopuły będzie się pogarszał, ryzyko uwolnienia materiału radioaktywnego do otoczenia i wód wokół niej stanie się realne. Ken Buesseler, renomowany specjalista w dziedzinie radioaktywności morskiej z Woods Hole Oceanographic Institution, cytowany przez IFL Science w 2020 roku, zauważył:
Tak długo, jak pluton pozostaje w obrębie kopuły, nie przekształci się w znaczące nowe źródło promieniowania dla Pacyfiku.
Buesseler podkreśla również, że dużo zależy od przyszłych zmian poziomu wody oraz od warunków pogodowych, takich jak burze i przypływy: "W obecnej chwili jest to niewielkie źródło (promieniowania - przyp. aut.), jednak potrzebujemy przeprowadzać regularniejsze monitorowanie, by dokładnie zrozumieć sytuację i informować społeczności lokalne w regionie o wszelkich zmianach".
Zgodnie z opinią zaprezentowaną w 2022 roku na łamach Scientific American przez dwóch naukowców z Columbia University, takie niezależne badania powinny być finansowane przez Kongres USA, który również powinien opracować stosowny plan awaryjny.