×

Martyna jest na „czarnej liście” w Tanzanii. Trafiła na nią z powodu adoptowanej córki

Martyna Wojciechowska jakiś czas temu zaprosiła do Polski swoją adoptowaną córkę, 20-letnią Kabulę Nkalango z Tanzanii. Poznała ją przed czterema laty i od razu poczuła z dziewczynką prześladowaną przez swój albinizm wyjątkową więź. O losie 20-latki możecie więcej przeczytać w tym miejscu. Teraz Kabula po raz pierwszy przyleciała do Europy. W naszym kraju zostanie przez ponad tydzień. Zwiedzi Polskę i pozna swoją 10-letnią siostrę – Marysię.

Kabula w Polsce!

Kabula jest już w Polsce, o czym Martyna poinformowała swoich fanów za pomocą Instagrama. Podróżniczka nie mogła się doczekać aż pokaże swojej adoptowanej córce nasz kraj. Teraz w końcu będzie miała ku temu okazję. Podkreśliła, że przygotowała dla niej nawet kilka niespodzianek.

Szczere wyznanie Martyny

W rozmowie z Faktem Martyna Wojciechowska opowiedziała o przyjeździe Kabuli do Polski oraz o tym, dzięki czemu dziewczyna mogła się tu znaleźć. Podkreśliła, że dzień przylotu jej adoptowanej córki do Polski był jednym z najszczęśliwszych w jej życiu i że na lotnisku, kiedy w końcu ją zobaczyła, nie potrafiła ukryć wzruszenia. Opowiedziała również o tym, jak poznała Kabulę.

Poznałam Kabulę w Tanzani, kiedy była zahukaną, skrzywdzoną przez los i przez ludzi dziewczynką. Postanowiłam dać jej szansę. Powiedziała mi wtedy o swoim wielkim marzeniu, że chce zostać prawnikiem. Ja poczułam w niej tę siłę, tę energię, tę determinację. Pomyślałam: „Ta dziewczyna naprawdę ma na to szansę”, tylko musi ją dostać. Dzięki Wam, Czytelnikom, Widzom. Dzięki ludziom o wielkich sercach, zebraliśmy 100 tysięcy złotych. Błyskawicznie. Bez żadnej kampanii reklamowej. Żeby sfinansować edukację Kabuli z Tanzanii. Ona dzisiaj uczy się w prywatnej szkole. Jest najlepszą studentką na roku. W co tak naprawdę trudno uwierzyć przy jej problemach też innych zdrowotnych. Jest bardzo lubiana przez rówieśników

Kabula przeszła piekło

Maryna ze smutkiem w głosie opowiedziała jeszcze raz bardzo smutną historię życia Kabuli, której w wieku 14 lat odrąbano rękę. Napastniczy zrobili to ponieważ wierzyli, że z kości albinosów można wykonać magiczne eliksiry i amulety. Podkreśliła, że jej adoptowana córka, mimo młodego wieku przeszła już prawdziwe piekło.

Podróżniczka dodała też, że teraz Kabula znacząco się zmieniła. Jest dziś silną, niezależną i zdecydowanie bardziej pewną siebie dziewczyną. Martna zdradziła również, dlaczego 20-latka przyleciała do Polski.

Chciałam zobaczyć, jak to wszystko się zmieniło. Dlatego zawnioskowałam o wizę i możliwość filmowania na terenie Tanzanii. No i niestety nie dostałam. Mimo licznych próśb, mimo starań, pomimo pism oficjalnych. Nic. Okazało się, że po moich w sumie 11 pobytach na terenie tego kraju, moja działalność uznana jest za wywrotową. W związku z tym do Tanzanii na chwilę obecną nie mam wjazdu i nie mam pozwolenia, żeby tam pracować jako dziennikarz. (…)Zajmowaliśmy się tematami, które są dla rządu Tanzanii niewygodne. (…)Choć kocham ten kraj, bo to jest mój drugi dom, to też chciałam to nagłośnić. Karą za to jest to, że do Tanzanii na razie pojechać nie mogę

Zakaz wjazdu do niektórych krajów

Okazuje się, że Martyna przez swoją „wywrotową” działalność nie ma wjazdu także i do innych krajów. Oprócz Tanzanii nie może też jechać do Pakistanu, do Birmy czy Mjanmy.

Okazuje się, że ta działalność związana z programem „Kobieta na krańcu świata” nie wszystkim się podoba. Cieszę się, że widzom się podoba, niestety oficjalnym władzom tych krajów nie

Właśnie dlatego, jeśli Martyna nie mogła pojechać do Tanzanii i zobaczyć swojej adoptowanej córki, to ona przyjechała do niej

Może Cię zainteresować