×

74-letni Marian chciał zamówić prostytutkę. Mężczyzna bardzo się pomylił

Pan Marian Kobyliński mieszka w Gorliczynie, w której każdy doskonale go zna. Pije bardzo dużo alkoholu i podobno kocha się tak, że nie jeden młodzieniaszek mógłby mu zazdrościć. Podobno kobiet miał już tyle, że trudno je zliczyć. Jest bardzo kolorową osobistością, która mieszka w swoim domu z…koniem o imieniu Rumek oraz z sympatycznym psiakiem, co zwie się Ugryź. Jego przyjaciele śpią, jedzą i oglądają telewizję wraz ze swoim panem.

Zaprasza do siebie

Do tej pory gorliczyński, 74-letni amant korzystał z okolicznych domów rozkoszy, które regularnie odwiedzał. Niedawno stwierdził jednak, że nie ma już wystarczająco sił, aby do nich jeździć. Przecież po trudnej drodze musi być też w pełni sprawny… Postanowił, że teraz będzie zapraszał panie do siebie.

Powiedziałem kolegom, że już jestem trochę starawy i mam mniej siły, żeby jeździć na harce. Poradzili mi, żeby takich panienek poszukał w gazecie, one przyjadą do mnie. Podpowiedzieli mi, że w gazetach panny od tych spraw seksualnych nazywają się masażystkami! Szukałem masażystki… Trafiłem na idealne ogłoszenie! Masażystka pisała, że ma swoje łóżko i masuje wszystko! No czego chcieć więcej!

„Dojeżdża z własnym łóżkiem”

Rozochocony mężczyzna, gdy tylko przeczytał takie ogłoszenie, postanowił, że zaprosi tę panią do siebie. Nawet zbyt długo się nie zastanawiał… Szybko przekonał się jednak, że źle zrozumiał pewne rzeczy.

Tylko to był podstęp! Pani napisała nawet, że fizjoterapeutką jest, a mnie się fizjoterapia kojarzy tylko z potrzebami fizycznymi. Ta prowokacja, że dojeżdża z własnym łóżkiem! Kiedy miała przyjechać rozebrałem się jak „do rosołu” i nago wyszedłem ją przywitać, żeby nie marnować czasu na jakieś podchody i rozbieranie, bo ja tego nie lubię! Ja konkretny chłop jestem i od razu do rzeczy przechodzę! Ona owszem targała jakieś wielką walizę, zieloną jak na obraz, może tam i łóżko miała, ale jak jej od drzwi krzyknąłem „wymasuj mnie całego” to ona przestraszona uciekła i wykrzyczała, że nie takie masaże robi! To ja za takie panny to ja dziękuję! Łóżko nosi, a masażu robić nie chce. Może przestraszyła się mojego „krokodylka”. Nie wiem, ale to był zły dzień. Tylko się smakiem obszedłem jak mi się taka młoda pod chałupą wywinęła i uciekła. Ja na policję z tym chce pójść, bo ktoś mnie oszukał! Albo koledzy ze mnie zakpili, albo ta masażystka! Co to w gazecie pisze, że masuje ze swoim łóżkiem niby specjalnym, a jak przychodzi co do czego to ucieka jak oparzona! Ja zostałem oszukany!

Pan Marian naprawę bardzo poirytował się tą sytuacją, mimo to postanowił nie zwalniać tempa. Wciąż kocha kobiety i kochać będzie. Często wspomina czasy, gdy mieszkał w Warszawie i prowadził jeszcze bujniejsze życie… Wszystko zmieniło się, kiedy do jego drzwi zapukała miłość. Za wybranką swojego serca przybył na Podkarpacie i tu już pozostał. Teraz mieszka w tym miejscu i jest prawdziwą legendą.

Złota rada pana Mariana

74-letni, doświadczony mężczyzna ma jeszcze jedną radę dla wszystkich, którzy tak jak i on kochają miłosne uciechy:

Trzeba wiedzieć co w życiu jest najważniejsze. Dla mnie najważniejszy jest Runek. Wiec jak go nie ma w pokoju, a ja mam akurat jakąś pannę do przytulenia to zawsze ją stawiam przy ścianie pod oknem i tak sobie ją tam przytulam, ale przez okno co chwilę patrzę, czy koniowi nic złego się nie dzieje. Priorytety trzeba jakieś mieć. Panienek przy tej ścianie obok okna to mi stało ohoho, bez sukienek, bez majteczek, bez niczego, a Rumek jest jeden i zawsze ze mną!

Może Cię zainteresować