Gdy wychodziła na słońce, dosłownie krzyczała z bólu. Początkowo lekarze nie mieli pojęcia, dlaczego
Kiedy Lucy Palmer przyszła na świat, jej rodzice, Charmaine i Peter, nie posiadali się z radości. Dziewczynka była jednak nieco inna niż pozostałe dzieci, które znajdowały się na oddziale noworodków.
Lucy
Dziewczynka urodziła się z czarnymi oczami. Nie byłoby w tym nic dziwnego, rodziców jednak zaniepokoił drobny szczegół. Za każdym razem, gdy dziewczynka była zabierana na zewnątrz, zamykała je.
Pierwsza podróż
Para zwykle zabierała córkę na spacery w wózku z rozłożonym baldachimem. Dopiero, gdy Lucy miała 6 miesięcy, rodzina wybrała się na pierwszą wycieczkę, która okazałą się koszmarem. Światło słoneczne wydawało się palić dziewczynkę. Biedactwo dosłownie krzyczało z bólu. Lucy uspokoiła się dopiero, gdy zaszło słońce. Przecięci rodzice tak mówili o tych dniach.
To było tak, jakby była wampirem
Diagnoza
Charmaine i Peter zdali sobie sprawę, że ich córka musi zostać zdiagnozowana. Wielu lekarzy twierdziło, że dzieci płaczą i nie ma powodów do niepokoju. W końcu znalazł się specjalista, który na poważnie wziął stan dziewczynki. Okazało się, że Lucy cierpi na dysgenezję przedniego odcinka.
Choroba
Czarne oczy były wynikiem tego, że Lucy urodziła się bez tęczówek. Jej choroba zaczęła postępować w jaskrę. Dziewczynce groziła zupełna utrata wzroku. Jedyne, co mogli zrobić rodzice, to zasłaniać okna, co okazało się znacznie poprawiać jakość życia Lucy.
Mała wampirzyca
Rodzice zdruzgotani diagnozą starali się pomóc córce. Pieszczotliwie nazywali ją małą wampirzycą i pragnęli, by Lucy ktoś pomógł. Gdy skończyła 3 latka, na horyzoncie w końcu pojawił się promyk nadziei, który mógł odmienić jej los.
Życie Lucy
Choć dziewczynka straciła wzrok w prawym oku, istnieje duża szansa, że uda się uratować drugie i jednocześnie umożliwić jej normalne życie. Lekarze pomagają rodzicom zminimalizować skutki choroby. Lucy mimo wzorku w jednym oku chętnie odkrywa świat i swoją inteligencją nadrabia braki.