×

Ksiądz wziął Kamilę za rękę i wyznał miłość. Chciała uciec, ale ją pocałował

Kamila napisała do nas wczoraj wiadomość, którą zdecydowaliśmy się opublikować. Opowiedziała nam o swoim zakazanym uczuciu. Ma już dość ukrywania się, a i tak nikomu nie może wyznać prawdy. Zniszczyłoby to życie jej i ukochanemu. Dlaczego? Pokochała księdza. Z wzajemnością.

Niesamowicie przystojny i dobry

Michał przyszedł do naszej parafii jakieś pół roku temu. Tuż po śmierci proboszcza. Jego poprzednik był dobrym człowiekiem, ale nie potrafił przekonać do siebie młodych ludzi. Wszystko przez to, że bywał odrobinę wyniosły. Nowy proboszcz był jego zupełnym przeciwieństwem. Dobry, troskliwy, opiekuńczy, miły i „na luzie”. To jednak nie wszystko… Dodatkowo był też niesamowicie przystojny i wcale nie było po nim widać, że jest grubo po 40-tce. Już na pierwszej mszy kościół wypełnił się po brzegi. Jak to na wsi często bywa, każdy był ciekawy i chciał mieć, co opowiadać…

„Miał na wiernych działać jak lep na muchy”

Na kolejnych mszach było podobnie. Michał przyciągał parafian jak magnes. Chyba takie było jego zadanie – celowo przysłano do nas właśnie jego. Miał działać na wiernych, jak lep na muchy. Dlatego, że od pewnego czasu nie było u nas z frekwencją w świątyni za dobrze. On potrafił oczarować wszystkich, a zwłaszcza kobiety. Gdybyście widzieli, ile młodych dziewczyn nagle pojawiło się w kościele… Szok! Wątpię jednocześnie, że z dnia na dzień stały się bardziej pobożne…

Czas mijał, a…

Czas mijał, a ja miałam z Michałem coraz lepszy kontakt. Należałam do KSM-u i często bywałam w kościele. Nie, nie zapisałam się tam ze względu na nowego proboszcza. Zrobiłam to dużo wcześniej i teraz jestem już właściwie najstarsza, dlatego wszystko ksiądz proboszcz uzgadnia ze mną. Od początku poczułam między nami „dziwną więź”. Mimo że tak naprawdę, jeśli bardzo by się śpieszył, mógłby być moim ojcem. Tyle lat nas dzieliło. Był dla mnie jeszcze bardziej miły niż dla innych. A ja…ja przepadłam bez reszty. Kochałam go i nic nie potrafiłam na to poradzić.

Wyznanie proboszcza

Pewnego wieczora po mszy wieczornej robiliśmy próbę jasełek. Kiedy się skończyła, a wszyscy zaczęli się zbierać, ja sprzątałam jeszcze część scenariuszy, aby znieść je do zakrystii. Michał zabierał tam właśnie jakieś papiery i już miał wychodzić na plebanię. Gdy weszłam, zrobił się czerwony, jakby się zawstydził. Jednak po chwili mu przeszło. Zapytał czy próba skończona i czy wszyscy już poszli. Odrzekłam, że tak. Wtedy stało się coś, czego zupełnie się nie spodziewałam. Wziął mnie za rękę i powiedział, że nie potrafi już dłużej udawać. Zakochał się.

„Pocałował mnie”

Dosłownie zakręciło mi się w głowie. Nie miałam pojęcia, co odpowiedzieć… Miałam uciekać, czy wyznać, że czuje to samo? Mimo że nigdy wcześniej nawet mnie nie dotknął, ja kochałam go na zabój. Nie wytrzymał. Po chwili mnie pocałował, a ja odwzajemniłam pocałunek. Od tej pory udajemy przed ludźmi, że nic nas nie łączy, choć to bardzo trudne. Spotykamy się kiedy tylko możemy, ale zawsze pod osłoną nocy i w całkowitej tajemnicy. Nie powiedziałam o moim sekretnym związku nawet przyjaciółce. Boję się. Boję się, że wszystko się wyda, a ja zostanę już do końca życia kochanką księdza.

„To trudne, ale nie potrafię inaczej”

Takie życie bardzo mnie męczy, ale ja nie potrafię inaczej… Nie potrafię oprzeć się temu uczuciu. Wiem, że źle robię, ale on jest dla mnie najważniejszy. Ciągle mam cichą nadzieję, że zrezygnuje z bycia kapłanem i wyjedziemy gdzieś daleko, gdzie nikt nas nie zna…

*Zdjęcia mają jedynie poglądowy charakter

Może Cię zainteresować