×

Martyna popłakała się w telewizji, tuż po słowach wypowiedzianych przez adopcyjną córkę

Wczoraj Martyna Wojciechowska i jej adoptowana córka Kabula z Tanzanii wystąpiły w „DD TVN”. Trzeba przyznać, że pogram ten był wyjątkowy i niesamowicie wzruszający. Sama podróżniczka z trudem powstrzymywała łzy.

Kabula w Polsce!

Dokładnie cztery dni temu do Polski przyjechała Kabula – adoptowana córka Martyny Wojciechowskiej. Na twarzach obu pań widać radość i wzruszenie. Dumna podróżniczka wciąż chwali się w sieci zdjęciami z ich wspólnego zwiedzania. Mamy pewność, Kabula nie będzie nudziła się w naszym kraju. Wojciechowska przygotowała dla swojej adopcyjnej córki wiele atrakcji. W wywiadzie dla Plejady Martyna wyznała:

Spędzamy razem czas, jemy obiady w domu, spacerujemy po Starym Mieście, wybieramy się do Krakowa i w góry, chciałabym jej pokazać kawałek Polski. To będzie też czas, żeby z Kabulą spotkała się moją kochaną mamą, która w jakimś sensie ma adoptowaną wnuczkę. I przede wszystkim Marysia

Tylko spójrzcie, jak są szczęśliwie!

Wizyta w DDTvn i poruszająca historia

Wczoraj obie gościły w programie „Dzień dobry TVN”. Chciały przybliżyć szerszej publiczności przeszłość Kabuli. Zapewne niektórzy z Was wiedzą, że wcale nie była ona łatwa i kolorowa. Martyna poznała Kabulę w Tanzanii w czasie zdjęć do programu „Kobieta na krańcu świata”. Niesamowicie mocno dotknął ją jej los. Dziewczyna miała 16 lat i była niepełnosprawna. Nie urodziła się taka. Została niepełnosprawna ponieważ okaleczyli ją ludzie. W kraju Kabuli wciąż wierzy się, że z części ciała albinosów można przygotować magiczny eliksir, bądź amulet.

Pomogła jej spełnić marzenia

W czasie jednej z rozmów Martyna usłyszała od Kabuli, że marzy o tym, aby zostać prawnikiem. Jej słowa bardzo mocno utkwiły Martynie w sercu. Do tego stopnia, że postanowiła jej pomoc. Poczuła, że jeśli ktoś wyciągnie do tej biednej, skrzywdzonej przez życie dziewczyny pomocną dłoń, ona będzie w stanie osiągnąć to, czego tak bardzo pragnie. Teraz z dumą patrzy na swoją adoptowaną córkę i jest szczęśliwa, że mogła jej pomóc.

Wciąż się o nią troszczy

Martyna cały czas przejmuje się losem i zdrowiem Kabuli. Dziewczyna oprócz tego, że jest niepełnosprawna, cierpi na bielactwo, to ma także inne problemy zdrowotne, np. ze wzrokiem. Dlatego podróżniczka zabiera ją do Krakowa do specjalnej kliniki okulistycznej, gdzie spędzą cały dzień. Lekarze będą starli się pomóc Kabuli.

Martyna popłakała się ze wzruszenia

W czasie programu DDTvn nie tylko Martyna opowiadała o Kabuli. Sama dziewczyna także zabrała głos. Piotr Kraśko zapytał ją, jak zmieniło się jej życie, kiedy poznała podróżniczkę. Wzruszona Wojciechowska nie potrafiła ukryć w tym momencie swoich łez.

Od kiedy spotkałam Martynę moje życie naprawdę się zmieniło. Wcześniej nikomu nie ufałam, z nikim nie chciałam rozmawiać. Chciałam żeby wszyscy zostawili mnie w spokoju, bo ci z którymi rozmawiałam nie zachęcali mnie do niczego. Wówczas rozmawiałam tylko z Bogiem, nikomu nie potrafiłam zaufać

To, co ją spotkało, wpłynęło także na jej podejście do życia i marzenia. Kabula wyznała, że gdy w końcu uda jej się zostać prawnikiem, ma zamiar walczyć o dzieci takie, jak ona sama. Z pełnym przekonaniem powiedziała:

Kiedy zostanę prawnikiem, moją pierwszą walką, będzie walka o dzieci

Wojciechowska z uśmiechem, wzruszeniem i miłością w głosie powtarzała wówczas – „Kabula, jestem z ciebie taka dumna”.

Martyna jest niewygodną osoba dla rządu Tanzanii

Martyna wyznała także, dlaczego to Kabula przyjechała do niej, a nie odwrotnie, mimo że takie były pierwotne plany. Okazuje się, że po tym, jak podróżniczka nagrywała w Tanzanii program „Ludzie Duchy”, nie może już wjechać do tego kraju. Dlaczego? Ponieważ tamtejszy rząd uznał jej działalność za wywrotową. Wszystko dlatego, że nagłośniła problem ataku na albinosów. Uznano ją po prostu za bardzo niewygodną osobę.

Chciałam zobaczyć, jak to wszystko się zmieniło. Dlatego zawnioskowałam o wizę i możliwość filmowania na terenie Tanzanii. No i niestety nie dostałam. Mimo licznych próśb, mimo starań, pomimo pism oficjalnych. Nic. Okazało się, że po moich w sumie 11 pobytach na terenie tego kraju, moja działalność uznana jest za wywrotową. W związku z tym do Tanzanii na chwilę obecną nie mam wjazdu i nie mam pozwolenia, żeby tam pracować jako dziennikarz. (…)Zajmowaliśmy się tematami, które są dla rządu Tanzanii niewygodne. (…)Choć kocham ten kraj, bo to jest mój drugi dom, to też chciałam to nagłośnić. Karą za to jest to, że do Tanzanii na razie pojechać nie mogę

Własnie z tego powodu dziennikarka postanowiła zaprosić Kabulę do Polski, aby zobaczyć, jak bardzo się zmieniła i jak sobie radzi. Martyna chciała także nagłośnić problem, jaki istnieje w bardzo turystycznym kraju.

Może Cię zainteresować