Wystawiła na sprzedaż 11-miesięczną córeczkę. Wyceniła własne dziecko na 4 000 zł
22-latka próbowała sprzedać swoje dziecko na Instagramie. Pochodząca z Indonezji kobieta brała udział w procederze handlu ludźmi. Wraz z 29-letnim pośrednikiem była częścią grupy przestępczej, która zajmowała się sprzedawaniem i kupowaniem maluchów. Wpadli w ręce policji, gdy miało dojść do transakcji, w której kobieta sprzedawała… własną córeczkę.
Cała nielegalna działalność odbywała się pod osłoną fundacji Private Heart Consultation. Organizacja non-profit miała się zajmować sprawami związanymi z adopcją. Coraz częściej jednak na ich koncie na Instagramie zaczęły pojawiać się niepokojące wpisy.
Konto na Instagramie
Fotografie przedstawiały wyniki USG oraz zdjęcia ciężarnych matek z rozmytymi twarzami. Czasem prezentowano też obrazy niemowlaków, które opisywane były jako kolejne cyfry. Pod postem umieszczano informacje o wieku, płci oraz o tym, jaką religię ma wyznawać maluch. Był także przedstawiany kontaktowy numer telefonu. Konto na Instagramie było aktywne jeszcze w piątek i miało ponad 700 obserwatorów. Profil został natychmiast usunięty.
Policyjna zasadzka
Policja dostawała coraz więcej sygnałów, że coś jest nie tak. W trakcie śledztwa potwierdzili, że dochodziło do transakcji pieniężnych. Gdy zebrano więcej dowodów, m.in. rozmowy z aplikacji WhatsApp, funkcjonariusze zastawili na nich zasadzkę. Przedmiotem transakcji miała być 11-miesięczna dziewczynka. Została wystawiona przez swoją 22-letnią matkę na sprzedaż za 15 mln rupii (ok. tysiąc dolarów). Kobieta wraz z 29-letnim pośrednikiem wpadli w pułapkę. Zostali zatrzymani na wyspie Bali.
Sroga kara
Podczas sprawnej akcji policji złapano również osoby, które chciały kupić dziewczynkę. Zostali aresztowani i przewiezieni do więzienia, gdzie czekają na dalsze wymierzenie kary. Wszystkim biorącym udział w tym nielegalnym procederze grozi do 15 lat pozbawienia wolności.