×

W Ustce topiły się dwie dziewczynki. Opiekunowie byli zajęci rozkładaniem parawanu

Do kolejnej niebezpiecznej sytuacji nad morzem z udziałem dzieci doszło w Ustce. Dwie dziewczynki wpadły do dołu przy drewnianym falochronie. Miało to miejsce wówczas, gdy cztery dorosłe osoby, pod których opieką znajdowały się maluchy, rozkładały na plaży…parawany.

Dziewczynki wpadły do rowu

Wydarzenia te miały miejsce w środowy poranek. Okazuje się, że ratownicy nie zdążyli nawet w pełni rozpocząć dyżuru – kończyli właśnie rozgrzewkę. Gdy tylko zorientowali się, co się dzieje, natychmiast interweniowali. Dziewczynki wpadły do rowu tuż przy drewnianym falochronie. Czworo ich opiekunów rozkładało w tym czasie parawany. Niestety, dzieci nikt nie pilnował.

„Ludzie niczego się nie nauczyli”

Sytuację tę skomentował w wywiadzie dla portalu Wirtualna Polska szef ratowników w Ustce, Piotr Wasilewski:

To nagminne zachowanie. Niestety – mimo ostatnich dramatycznych przypadków utonięć i apeli w mediach – ludzie niczego się nie nauczyli. Przecież nawet pokazywaliśmy nagranie, że przy drewnianych palach dno nagle opada i może być tam ponad 3 m głębokości

Nowa strategia ratowników

Piotr Wasilewski powiedział również, że w związku z tym, że sytuacje te stają się nagminne, a tegoroczna liczba utonięć jest ogromna, ratownicy obrali nową strategię. Zwracają opiekunom dzieci uwagę w taki sposób, aby usłyszeli to wszyscy ludzie, znajdujący się na plaży.

Jeśli chodzi o dzieci przestaliśmy mieć skrupuły. Sięgamy za każdym razem za megafon i staramy się mówić dosadnie i głośno tak, aby inni też zwrócili uwagę na przykład nieodpowiedzialności. Musimy jakoś wstrząsnąć ludźmi. Nasze uwagi przez megafon słyszy nie tylko rodzic. Wstaje też „pół plaży”, żeby zobaczyć, co się dzieje. Dopiero wtedy ojciec – czerwony już ze wstydu – zdaje sobie sprawę, że chodzi o jego dziecko i zaniedbanie, którego się dopuścił

Może Cię zainteresować