×

Amstaff o mały włos nie zabił dwójki małych dzieci. Internauci bronią czworonoga

8-miesięczna dziewczynka i 3-letni chłopiec bawili się wieczorem na jednym z podwórek w miejscowości Łomia na Mazowszu (w powiecie mławskim). Nic nie wskazywało na to, że za chwilę może dojść do tragedii. Nagle dzieci zaatakował rozwścieczony amstaff. Niemal natychmiast zostały przetransportowane do warszawskiego Centrum Zdrowia Dziecka, gdzie walczą o życie.

Około godziny 21 biegający po terenie ogrodzonej posesji pies rasy amstaff najpierw zaatakował starsze z dzieci, które spokojnie bawiło się na podwórku. Następnie pies rzucił się na kobietę, która trzymała na rękach córkę. Zarówno 3-letni chłopiec, jak i jego 8-miesięczna siostra z ciężkimi obrażeniami ciała zostali przetransportowani do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie – mówi w rozmowie z Gazeta.pl mł. asp. Aneta Prusik

Stan zdrowia dzieci

W najgorszym stanie jest mała dziewczynka. Jej rany są bardzo rozległe i bardzo poważne. Nieoficjalnie wiadomo, że niemowlę przeszło operację. Na chwilę obecną rodzice nie wyrazili jednak zgody na przekazywanie mediom informacji o stanie zdrowia dzieci. Możemy mieć więc tylko nadzieję, że wyjdzie z tego cało, a atak zwierzęcia nie wpłynie na jej dalsze życie.

Agresywne zwierzę

Amstaff trafił do domu rodziny poprzedniego dnia. Wiele wskazuje na to, że czworonóg nie znał jeszcze na tyle dobrze domowników, co mogło przyczynić się do ataku na 8-miesięczną dziewczynkę i 3-letniego chłopca. Jak donoszą źródła, zwierzę zostało ostatecznie uśpione. Wciąż trwają jednak badania, czy czworonóg miał wściekliznę.

Postępowanie

Obecnie prowadzone są czynności przez mławskich policjantów pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Mławie. Przesłuchani w sprawie całego zdarzenia mają zostać sąsiedzi i rodzice dzieci, którzy w momencie zdarzenia przebywali tuż obok. Nie byli jednak w stanie pomóc bezbronnym maluchom. Ojcu co prawda udało się odgonić psa, ale zwierzę już wcześniej dotkliwie pogryzło ośmiomiesięczne niemowlę, a chwilę później 3-letniego chłopca.

Rodzeństwo jest w ciężkim stanie, a śledczy starają się ustalić, kto jest winny tragedii.

To nie będzie proste – mówią eksperci

Reakcje internautów

Informacje o ataku psa bardzo szybko trafiły do sieci, a tym samym wzbudziły wiele emocji wśród internautów. Jak w wielu innych przypadkach, tak i tym razem ich zdania są mocno podzielone. Podczas gdy jedni nakłaniają do uśpienia czworonoga, inni stają w jego obronie twierdząc, że to tylko zwierze, które ma prawo do takiego zachowania, a pilnowanie go i czuwanie, aby nikomu nic się nie stało powinno leżeć w zakresie obowiązków jego właścicieli.

Kto mądry zostawia tak maleńkie dzieciaki z psem tej rasy, którego dopiero co przyjął pod dach. Debilizm i tyle – czytamy w komentarzu

Tragedia. Tylko po co, mając malutkie dzieci, decydują się na takiego psa? – pyta Magda

To nie zwierzę jest winne, tylko właściciel – zaznacza Karolina

To nie pies jest winny a ludzie, którzy na bestie go wychowali – zaznacza Kasia

Bestia? Zastanów się człowieku. Bestia to człowiek, który bierze pod opiekę psy, nie mając pojęcia o ich wychowaniu – czytamy dalej

Wiele osób podkreśla, że ma w swoich domach amstaffy i są najwspanialszymi psami na świecie. Są miłe, ciepłe, a co najważniejsze doskonale dogadują się i bawią nawet z najmłodszymi członkami rodziny. Ręczą przy tym, że są w ich towarzystwie całkowicie bezpieczne.

Nie rasa lecz wychowanie

Amstaffy przez wiele lat były wykorzystywane do walki psów, dlatego ich reakcje na różnego rodzaju zdarzenia od zawsze budziły sporo kontrowersji. Nasuwa się jednak pytanie, czy możemy pakować wszystkie amstaffy do jednego worka? A może liczy się w tym przypadku „wychowanie” psa i to, w jakich okolicznościach dorasta? Głos w tej sprawie zabrali zwierzęcy behawioryści.

Niewątpliwie psy bullowate były w przeszłości psami do walk. Ale po wprowadzeniu zakazu walk zwierząt w XIX wieku, brytyjscy miłośnicy psów, chcąc ocalić bardzo przyjacielskie psy, zaczęli selekcjonować je pod względem przyjacielskości i socjalności, eliminując równocześnie waleczność i skłonność do konfliktów z innymi psami. W rezultacie współczesne stare rasy psów do walk są psami bezpiecznymi, lubiącymi kontakt społeczny (w tym dotyk) i łatwo przeżywają radość – napisał Andrzej Kłosiński z COAPE Polska w artykule pt. „Czy bullowate są niebezpieczne”

A jakie jest Twoje zdanie odnośnie tej rasy psów?

*zdjęcia mają charakter poglądowy

Może Cię zainteresować