1,5-rocznej Amelce psy odgryzły nos i część twarzy. Jest szansa, że nie będzie miała blizn
Amelka Filipiak ma zaledwie 1,5 roczku, a przez potworny wypadek została trwale oszpecona. Do tragedii doszło w weekend majowy niedaleko Wschowy.
Rodzinny weekend
Rodzice wraz z dziewczynką wybrali się w odwiedziny do krewnych. To miał być miły weekend. Niestety, chwila nieuwagi miała olbrzymie konsekwencje. Strach pomyśleć, co mogłoby się wydarzyć, gdyby nie błyskawiczna reakcja ojca Amelki.
Psy
Przed godziną 19 dziewczynka podeszła do kojca z dwoma owczarkami niemieckimi. W dłoni i buzi trzymała batonik. Zwierzęta nie były agresywne, w pewnej chwili jednak rzuciły się na dziewczynkę, prawdopodobnie próbując wyrwać jej słodycze.
Potworne wydarzenia
Owczarki złapały dziewczynkę za twarz i próbowały wciągnąć do klatki. Pręty kojca były powyginane. Na pomoc Amelce rzucił się ojciec. Choć wszystko trwało zaledwie sekundy, zwierzęta odgryzły dziewczynce kawałek policzka, nosa i ust. Zmasakrowały brzuch, rękę i nóżkę.
Akcja ratunkowa
Po dziewczynkę natychmiast przyleciał śmigłowiec, który zabrał ją do szpitala w Zielonej Górze. Od raz po przewiezieniu do placówki rozpoczęto operację. Ekspresowa reakcja lekarzy uratowała dziewczynce życie. Obecnie stan dziewczynki jest stabilny, jednak czeka ją długie leczenie.
Dalsze losy
Dziewczynka została trwale oszpecona. Lekarze planują rekonstrukcję nosa i zabiegi plastyczne, by pozbyć się blizn. Bliscy pragną, by po dramatycznych chwilach nie pozostał najmniejszy ślad. Przywrócenie wyglądu Amelki może jej także umożliwić normalne życie.